Forum www.karapasem.fora.pl Strona Główna www.karapasem.fora.pl
Kary pasem lanie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lanie w podstawówce

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.karapasem.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania,historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzesiek 43




Dołączył: 27 Wrz 2022
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:58, 27 Wrz 2022    Temat postu: Lanie w podstawówce

Było to już ponad trzydzieści lat temu. Po rozstaniu moich rodziców od koniec sierpnia przeniosłem się z mamą i młodszą siostrą z Wielkopolski na Pomorze. Wiązało się to ze zmianą szkoły. Od września poszedłem już do III klasy w nowej szkole a mama od października miała nową pracę. Więc jeszcze mogłem po lekcjach wrócić do domu. Po miesiącu już musiałem chodzić do świetlicy. Ale do tego dojdziemy.
Jako dziecko zawsze byłem żywy w poprzedniej szkole nie mogli sobie ze mną poradzić. Zawsze wdawałem się w jakieś konflikty i robiłem wszystko po swojemu. Nie dziwi więc że w nowej szkole szybko zacząłem dokuczać jednej z koleżanek. Przez chwilę to ignorowała. Ale po krótkim czasie powiedziała o tym wychowawczyni. Ta w czasie lekcji matematyki kazała mi podejść do siebie. Zaczęła się krótka prelekcja. Była bardzo szybka i rzeczowa:
- do świetlicy chodzisz? - zapytała
- jeszcze nie, ale od października będę chodzić - odpowiedziałem
Wtedy usłyszałem słowa, które raz na zawsze utkwiły mi w pamięci. Pani wtedy powiedziała: to musisz uważać. Gdybyś tam tak zrobił to od pani kierownik świetlicy byś dostał dziesięć pasów na pupę. Spuściłem głowę i wróciłem na miejsce. Kiedy wracałem do ławki dostrzegłem tą dziewczynę jak z drugą się śmieją i coś sobie szepczą do ucha. Powoli zacząłem się bać chociaż lanie w domu towarzyszyło mi chyba od zawsze. Jednak na jakiś czas się uspokoiłem. Wszystko było dobrze od czasu kiedy poszedłem do tej świetlicy. Panie były miłe i młode. Nie mogłem zobaczyć tej kierowniczki bo była na jakimś zwolnieniu. Jednak po dłuższym czasie wróciła. Od razu jak ją tylko zobaczyłem to wiedziałem że żartów z nią nie będzie. Wysoka, długie rude włosy i nawet patrząc z dzisiejszej perspektywy dość ładna. Jednak w jej spojrzeniu było można dostrzec surowość. Prawdziwości słów wychowawczyni dodał fakt, że na biodrach miała założony czarny szeroki pasek ozdobną klamrą. Tego samego dnia role się odwróciły. Tamte dwie dziewczyny zaczęły dokuczać mi. Kiedy jednej coś powiedziałem natychmiast od kierowniczki usłyszałem. Uważaj sobie bo u mnie za moment będzie szarpanina. Próbowałem się jakoś wytłumaczyć ale bezskutecznie. Powiedziała: BO CI WLEJĘ. Jeszcze odważyłem się powiedzieć tylko: ALE. I tym mi przerwała mówiąc bardziej stanowczym tonem: BO CI WLEJĘ. I tak mnie zaczepiały, prowokowały aż w końcu jedna z nich mnie uderzyła. Oddałem jej kopniakiem. Czara goryczy się przelała. Kaśka poszła szybko do kierowniczki i powiedziała że kopnąłem mocno Justynę. Tamta wyszła ze swojego zaplecza i spytała czy to jest. Po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi odpięła klamrę i złożyła pas na pół. Złapała mnie i objęła za ramię. Wyprowadziła na środek tej dużej sali, która była połączona ze stołówką - akurat obiad jadła zerówka więc też mieli przedstawienie. Cały czas trzymając mnie w objęciu stanęła ze mną twarzą do drzwi. I zaczęło się. Za jej plecami poszedł pierwszy pas o wylądował na moich pośladkach. Natychmiast położyłem tyłku rękę i pociągnąłem ją do przodu próbując uwolnić się z żelaznego uścisku. Dostałem drugi raz i poczułem że ona mnie ciągnie do tyłu. Znowu dostałem i zacząłem ciągnąć do przodu by tam dostać i znowu lecieć do tyłu. Nie wiem po ilu ale surowym głosem usłyszałem WEŹ RĘKĘ. Ponieważ nie zabrałem to znowu dostałem po łapie i głośniej usłyszałem drugi raz: WEŹ RĘKĘ. Wtedy już zdjąlem i dostawałem w pośladki. Od tego momentu było słychać jak liczy pasy do dziesięciu. Ja się wyrywałem i po chwili byłem ciągnięty do tyłu. Obolała ręką, która kilka pasów przyjęła bezwładnie zwisała wzdłuż wijącego się ciała. Po dziesiątym mnie puściła. Bez słowa założyła pas i sobie wróciła do swojego pokoju. Ja kucnąłen pod ścianą przy kaloryferze, zasłoniłem twarz i płakałem. Po jakimś czasie wstałem ibid dziewczyn usłyszałem: WIDZISZ? Z NAMI LEPIEJ ŻYĆ W ZGODZIE. Jakoś z nimi normalnie rozmawiałem, ale zawsze była chęć zemsty. Myślałem że już się nie uda bo niedługo po tym zdarzeniu zniknęła ze świetlicy. Nikt się nie spodziewał że poszła uczyć polskiego i od czwartej klasy mieliśmy z nią. Niby już nie lała ale okazało się że pas jest schowany. Dostałem, ale też w VI klasie udało mi się sprowokować te dziewczyny obie ze mną oberwały po dziesięć na tyłki. Jak wychodziliśmy z polskiego (żeby nie było że to specjalnie) powiedziałem do jednej z nich: EJ JUSTA. ALE TY KURWA JESTEŚ LALA. Ona nie zważając na tą kobietę odpowiedziała mi znanym i modnym wtedy tekstem: WIEM, TYLKO BUT MI SIĘ ROZPIERDALA. Jeszcze wtrąciła coś tamta druga. Zostaliśmy przez panią zatrzymani. Wszyscy wyszli. Drzwi zostały zamknięte na klucz. Pani poszła na zaplecze i wyszła z tym starym szerokim paskiem w ręku i powiedziała: DZIESIĘĆ W DUPĘ DLA CAŁEJ TRÓJKI. DZIEWCZYNY MAJĄ PIERWSZEŃSTWO. JUSTYNA PRZEŁÓŻ SIĘ. Dziewczyna pokornie wykonała polecenie i przełożyła się na przygotowanym specjalnie drewnianym krześle. O dziwo nie zasłoniła się ani razu ręką - podobno w domu za to miała dodatkowe pasy. Jedynie cicho szlochała. Po dziesięciu wstała i polecenie PRZEŁÓŻ SIĘ padło w stronę Kaśki. Również się przełożyła, ale już po pierwszym zaczęła zasłaniać się ręką i głośno zaczęła płakać. Się na polecenie WEŹ RĘKĘ zdjęła natychmiast. I ona wstała. Przyszedł czas na mnie. PRZEŁÓŻ SIĘ. położyłem się na krześle i zacisnąłem zęby. Jednak również nie miałem tyle siły co Justyna i po pierwszym położyłem rękę. Również po kilku usłyszałem WEŹ RĘKĘ ale nie miałem ochoty zabrać. Kolejny pas był w rękę i znowu WEŹ RĘKĘ. Zdjąlem dopiero po trzecim poleceniu po zagrożeniu dodatkowymi pasami. Jako chłopak dostałem najmocniej. Po laniu musieliśmy się wypłakać i słuchać prelekcji. Tego dnia resztę lekcji już nie poszliśmy. Poszliśmy na wagary. I jakoś normalnie ze sobą zaczęliśmy rozmawiać. Na drugi dzień wychowawczyni nas spotkała na korytarzu i mówi: SŁYSZAŁAM ŻE WCZORAJ DOSTALIŚCIE W DUPKĘ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.karapasem.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania,historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin