Adrian
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 3:32, 15 Mar 2013 Temat postu: Anna i Damian |
|
|
Początek - Historia pierwszej nocy:
Tyler i Dominika poszli w stronę lasu, tak od niechcenia. Z kolejną paczką chipsów i z czterema piwami. Amanda z Hubertem oddalili się by porozmawiać, byli przy samej wodzie.
– Czemu mnie zaprosiłeś? Nie chciałeś być sam, a Karolina odmówiła? – zapytała Anna.
– To nie tak, po prostu chciałem być tu z tobą, z kimś kto ma cięty język, kogo nie przerażą narkotyki, pan wojskowy, utrzymanka pana wojskowego, Amerykańczyk i Dominika, która jest na wszystko niemal obojętna i taka czasami wkurwiająca. Chciałem się dobrze bawić, czy to źle? – zapytałem.
– Nie, po prostu się bawmy – wyszeptała mi do ucha, bo kiedy ja prawiłem to ona obchodziła samochód dookoła i tak ja siedziałem na miejscu kierowcy, a ona od drugiej strony zrobiła głośniej muzyczkę tym pokrętełkiem. – Zatańczmy jeszcze, ja tak uwielbiam tańczyć, a coraz mniej chłopaków to potrafi. Na szkolnych imprezach niemal każdy ścianę podpiera – dodała, a ja odłożyłem piwo na dach samochodu i spełniłem jej prośbę.
Toples – Będę twój
Widziałem kątem oka jak Amanda z Hubertem wsiadają do samochodu na przednie siedzenie. Nie wiedziałem po co, spełniałem prośbę Anny i tańczyłem.
– Może coś wolniejszego młody, co!? – wrzasnął do mnie Hubert i przełączył zanim w ogóle zdążyłem odpowiedzieć.
Toples – Na sercu rany
– To coś jak o nas – powiedziała Ania. – Mieliśmy być razem, no nie? – zapytała.
– No tak, ale ty… ja. Nie to było przez ciebie.
– Przez ciebie, bo zamiast starać się o pocałunek, wybrałeś łatwą Karolinę.
– Ona nie jest łatwa – broniłem mojej dziewczyny.
– Jak to nie? Zresztą nieważne. Nie pocałowałeś mnie bo bałeś się dostać w mordę. – No i mnie podkusiła, pocałowałem no i dostałem w mordę. Jednak nie poddałem się, chwyciłem ją za nadgarstki i pchnąłem. Znajdowaliśmy się przy samochodzie więc opadła na tylnie siedzenie.
Piosenka się zmieniła na Basta i Cayenne – Zatrzymać czas. I ja podobnie jak w tej piosence pragnąłem zatrzymać czas, pragnąłem jeszcze raz poczuć jej dłoń na swoim policzku, nawet jeśli to zaboli. Wszystko byleby znów kiedyś móc na niej leżeć. Móc całować jej usta, pomimo, że napierała na moją klatę bym zszedł. Po chwili jednak ustąpiła, odwzajemniła pocałunek.
– Nie wiem jak ty, ale ja bym jej młody oddał za policzek – powiedział do mnie Hubert, a ja kierując się jego radą skleiłem swoją dłoń z udem Anki.
– Możesz mocniej, nie poczułam – powiedziała z bezczelnym uśmieszkiem na ustach. Uderzyłem kolejny raz, naprawdę mocno, ale znów pokiwała tylko przecząco głową. Kolejny raz był z całej siły. – No lepiej, lepiej, ale nadal nic.
– Ej młoda jest dobra – stwierdził Hubert podekscytowany. – Dlaczego ty tak nie masz? – zapytał się Amandy i usłyszałem huk, ale nie wiem gdzie ją trafił.
– Hubert to bolało – niemal przez łzy powiedziała.
– Bolało, bolało, bolało – przedrzeźnił ją tak przezabawnie. – Chodź na maskę, zostawimy młodym wóz – wydał jej polecenie.
– Jesteś wredny – stwierdziła.
– Ty nie mniej, pasowalibyśmy do siebie – powiedział do niej, a mnie podał koc z bagażnika. – Podłuż na siedzenie. – Słuchałem jego słów jednocześnie całując Anna i rozpinając jej bluzę z nike, taką dresową na zamek.
– Po co? – zapytałem się Huberta.
– Domyśl się – stwierdził i skierował się na przód. Kątem oka widziałem jak sadza Amandę na maskę samochodu, jak ją całuje. Jak kuca zapewne po to by zsunąć jej spodnie, albo zatopić swoją twarz w jej…
Nagle przestałem przejmować się nimi, bo Anna poczęła zdejmować mi moje króteńkie spodenki. Ja już dawno rozpiąłem jej bluzę do końca i stanik, który na szczęście miał zapięcie z przodu. Ssałem jej piersi, czułem się wtedy bogiem. Miałem tą, którą każdy pragnął, a bał się przyznać. Każdy się jej lękał, bo miała cięty język, nieprzeciętny umysł, złośliwe uwagi i docinki, bo była piękna, seksowna, kobieca, nawet w dresie.
– Tylko zrób to tak by bolało – powiedziała mi na ucho, niema tego zażądała.
– Dlaczego? – zapytałem.
– Bo chcę to dobrze zapamiętać.
– To podnieś tyłek, jesteś dziewicą, a nie chcę czyścić Tylerowi tapicerki, wolę już prać kocyk – wyznałem, a ona uczyniła o co prosiłem, ja w tym czasie wyjąłem prezerwatywę z mojej kurtki i włożyłem ją na siebie. Miałem w tym wprawę, ćwiczyłem dzień wcześniej.
Wsunąłem swojego penisa delikatnie w nią, niemal na czubeńku. Mięśnie miała zaciśnięte, nie miałem szans się przedrzeć.
– Robisz to specjalnie – wywarczałem jej do ucha.
– Pewnie, że tak. Pokaż jaki z ciebie facet.
– Mam wejść tak? – upewniałem się.
– Oczywiste, że tak. – To było jak rzucenie wyzwania. W sekundę wepchnąłem go po sam koniec, ale choć wszedł z trudem, to potem było już łatwiej, była taka bardzo wilgotna.
– Podniecam cię – stwierdziłem.
– Od zawsze, ale bałam się przyznać – powiedziała pomimo łez bólu, no bo jednak ją zabolało gdy przebiłem ten opór.
Post został pochwalony 0 razy
|
|